1000 i co dalej?
Po niemal 4 miesiącach bez covidowych obostrzeń powrót ograniczeń jest już przesądzony. Przypomina o tym od kilku dni resort zdrowia. Sytuacja robi się napięta, bo Polacy nie chcą nakładania restrykcji, które mają dotknąć tylko niezaszczepionych.
Radykalne podziały w społeczeństwie widać w działaniach naszych zachodnich sąsiadów. Niemieckie Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, ze od 1 listopada osoby niezaszczepione, które będą odbywały kwarantannę nie dostaną z tego tytułu zasiłku chorobowego. Jens Spahn, szef resortu zdrowia zadeklarował, że zaszczepieni obywatele nie będę płacić daniny na rzecz niezaszczepionych.
W Polsce podobne rozwiązania są raczej mało prawdopodobne, ale podziału obywateli nie unikniemy. Przekonuje o tym sam Adam Niedzielski.
Gotowy scenariusz
Podczas ostatniej konferencji w Sanoku minister zdrowia utwierdził nas w przekonaniu, że jeśli tylko zostanie przekroczona granica 1000 zakażeń dziennie, zacznie poważnie myśleć nad wprowadzaniem ograniczeń w województwie lubelskim i podkarpackim. Tam wskaźniki zachorowań są największe, a stopień wyszczepienia mieszkańców najniższy w Polsce.
„Mamy przygotowany pewien model dzielenia na strefy żółte, zielone i czerwone; i ten model, uwzględnia też poziom zaszczepienia w poszczególnych powiatach, ale na razie to nie jest absolutnie czas na podjęcie decyzji o zaostrzaniu restrykcji” – powiedział szef resortu zdrowia.
Potwierdził także swoje sierpniowe zapowiedzi dotyczące podziałów społecznych.
Jest więc niemal pewne, że wprowadzane restrykcje obejmą jedynie osoby niezaszczepione. Przypomnijmy, że jeszcze w sierpniu rząd pracował nad ustawą, która ma uregulować omawiane kwestie. W projekcie wprowadzono rozwiązania, pomocne przedsiębiorcom, aby uniknąć zamknięcia
„Zgodnie z projektowanymi przepisami przedsiębiorca lub podmiot niebędący przedsiębiorcą, prowadzący działalność gospodarczą w zakresie objętym czasowym ograniczeniem w prowadzeniu działalności gospodarczej nie podlegałby takiemu ograniczeniu, jeżeli działalność gospodarcza jest wykonywana na rzecz osoby zaszczepionej przeciwko COVID-19, osoby po przebytej infekcji wirusa SARS-CoV-2 potwierdzonej wynikiem testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 lub osoby posiadającej ważny negatywny wynik testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2” – czytamy w projekcie.
Przewidziano w nim również w jaki sposób miałaby się odbywać weryfikacja osób zaszczepionych. Prócz tego, że o takie dane pracodawca będzie mógł poprosić pracownika ton również „w celu weryfikacji statusu zdrowotnego będzie możliwość stosowania aplikacji mobilnej udostępnionej przez Centrum e-Zdrowia lub wykorzystywania zaświadczeń, na których umieszczony będzie wizerunek twarzy posiadacza zaświadczenia. Będą one mogły być wydawane przez osoby wykonujące zawód medyczny. Fotografie będą pochodzić z Rejestru Dowodów Osobistych oraz ewidencji wydanych i unieważnionych dokumentów paszportowych”.
Przyjęcie projektu planowane jest na III kwartał 2021 roku, więc może się to stać w najbliższym czasie. Wówczas rząd uzyska narzędzie, dzięki któremu może wprowadzać nowy rodzaj ograniczeń i tym samym podział społeczeństwa.
Przyjęcie szczepionki będzie prawdopodobnie decydowało o dostępie do kultury, czy możliwości skorzystania z usług fryzjerskich. A konsekwencją tego stanu rzeczy będzie wzmożony handel zaświadczeniami covidowymi.