Miało być społecznie, a wyszło makabrycznie
„Nietyczna”, „wstrętna”, „obrzydliwa” – takimi epitetami internauci określają nową reklamę producenta pończoch ze Zgierza. Firma znana jest ze swoich kontrowersyjnych kampanii. Jednak najnowsza akcja reklamowa budzi najwięcej skrajnych emocji.
Przeskocz do sekcji:
„Adrian kocha wszystkie kobiety”
Marka Adrian jest znana z nieszablonowych pomysłów na promocję marki. Dotychczasowe kampanie dotykały wielu kobiecych problemów. Kilka lat temu na plakacie pojawiła się Ilona Felicjańska, która oficjalnie przyznała się do choroby alkoholowej, występując z hasłem „Uzależniona, ale nie gorsza”.
Do grona ambasadorek marki dołączyła transseksualna posłanka Anna Grodzka ze sloganem „Każdy ma prawo być sobą”.
W roku 2019 z przesłaniem „Walcz o sobie! Ja to zrobiłam” wystąpiła Karolina Piasecka, żona jednego z ówczesnych posłów, która stała się ofiarą przemocy domowej.
Wcześniejsze reklamy marki o ile były mocne w przekazie, to miały wspólny mianownik – były zgodne z myślą przewodnią firmy – „Adrian kocha wszystkie kobiety”. Nowa odsłona zupełnie nie wpisuje się do motta przewodniego. No chyba, że Adrian otacza miłością również martwe kobiety.
Reklamowy dance makabre
Najnowsze bilbordy przedstawiają skąpaną w kałuży krwi kobietę z twarzą zasłoniętą długimi włosami. Całość dopełnia hasło „Wszyscy słyszeli, ale nikt nie słuchał”.
Ideę kampanii reklamowej skomentowała na swoim profilu społecznościowym prezes firmy, Małgorzata Pomorska:
„Tym razem w naszej kampanii chcieliśmy zwrócić uwagę na o wiele głębszy problem niż przemoc domowa. Postanowiliśmy poruszyć temat samobójstw i prób samobójczych, dotykające w szczególności osób młodych, będących wynikiem depresji, braku zrozumienia, osamotnienia, niezgody i rozwodów rodziców, zbyt wysoko stawianej poprzeczki w szkole, porzucenia przez kochana osobę, utraty pracy czy pandemii, z którą tak wiele ludzi, z różnych powodów nie jest w stanie sobie poradzić. Interesujący jest fakt, że w przypadku kobiet, które z reguły uważane są za istoty kruche, zdecydowanie rzadziej dochodzi do samobójstw. Bardzo często kończy się na próbach samobójczych, które mają być sygnałem alarmowym, którego nigdy nie należy lekceważyć i przechodzić obok niego obojętnie. Stąd pomysł na tę kampanie”.
W opinii klientów i internautów epatowanie śmiercią, pomimo zwracania uwagi na ważny problem, to zbyt mocne posunięcie.
„Gdybyście chcieli zwrócić uwagę na cokolwiek poza swoimi rajstopkami, zgłębilibyście temat i dowiedzielibyście się, że samobójstwom zapobiega podawanie informacji, gdzie można znaleźć pomoc, a sprzyja pokazywanie jedynie wystylizowanych zdjęć czy nagrań z samobójstwem. Wy wybraliście zdjęcie wykrwawiającej się kobiety zgrabnie prezentującej nogi ubrane w wasze rajstopy, bez choćby numeru telefonu zaufania czy adresu strony organizacji pomocowej” – komentuje jedna z klientek na oficjalnym profilu firmy
Po trupach do celu?
Niestety, ale producent rajstop w żaden sposób nie odniósł się do zadanych przez naszą redakcję pytań. Kampanię reklamową skomentował dla nas pan Michała Nowaka – psycholog i psychoterapeuta:
„Moim zdaniem temat jest bardzo istotny w sensie społecznym, jednak symbolika śmierci w połączeniu z zamiarem podniesienia sprzedaży (temu służy kampania reklamowa) w mojej ocenie jest sporym nadużyciem. W kontekście społecznym warto też zwrócić uwagę na najmłodszych odbiorców owej kampanii bilbordowej, dla których tak drastyczny obraz może być swego rodzaju traumą i powodować lęki. Twórcy już wcześniej podejmowali trudne i ważne tematy w swoich kampaniach, jednak warto sobie zadać pytanie czy nie jest to podyktowane hasłem „nie ważne czy dobrze, czy źle o tym mówią, ważne, że mówią”.