Elektromobilność. Złomowiska zapełnione elektrykami
Według norweskiej telewizji NRK, w 2019 roku w Norwegii rozbiło się łącznie 1400 samochodów elektrycznych i hybrydowych. Większość z nich trafiła na złomowisko mając mniej niż pięć lat. Czy aby na pewno system ułatwień podatkowych się sprawdził? A może istota problemu leży gdzie indziej?
Kazus norweski
NRK przedstawiło problem na rzeczywistej sytuacji. Przemierzając norweskie złomowisko znaleziono elektrycznego Volkswagena Golfa bez widocznych uszkodzeń zewnętrznych, którego zabrano do warsztatu w celach oględzin i wyceny naprawy. Wartość rynkowego e-Golfa wynosi 136 000 koron norweskich (przeliczając na złotówki około 60 tysiący)
W Norwegii kupując nowy samochód elektryczny, nabywca unika podatku VAT. To niemalże ¼ ceny zakupu takiego auta. Stąd ta niska cena w porównaniu z warunkami polskimi. Na ile zakupy elektryków to chęć dbałości o środowisko, a na ile prosta kalkulacja Norwegów?
Mechanik wycenił naprawę z nowymi częściami na 107 000 koron – to 78% wartości rynkowej. W warunkach norweskich taka naprawa jest całkiem bezsensowna z ekonomicznego punktu widzenia. Firmy ubezpieczeniowe zgadzają się na poniesienie kosztów, gdy cena naprawy nie przekracza limitu 60% wartości rynkowej auta! W konsekwencji samochody wyruszają w swą ostatnią drogę. Na prasę hydrauliczną.
Karykatura ekologii?
Jak zauważają norwescy mechanicy problem leży w zastosowanych rozwiązaniach – a szczególnie w recyclingu. Tysiące części z elektryków jest miażdżonych, mimo że mogłyby być użyte do naprawy innych uszkodzonych modeli. Należy zwrócić uwagę, że taki rodzaj naprawy nazywa się ponownym użyciem, a nie recyklingiem.
Recycling w norweskim wydaniu polega na produkcji pokryw do studzienek czy garnków z materiałów uzyskanych przez utylizację aut.
Warto zatem zadać pytanie, czy nie lepszym sposobem dla środowiska byłoby zapewnienie trwałości produktów tak długo, jak to jest możliwe? A w przypadku większego uszkodzenia – demontaż sprawnych części auta i danie „drugiego życia” tym mniej uszkodzonym?
W Polsce z roku na rok przybywa samochodów na zielonych tablicach. Rynek nabiera dynamizmu co prowadzi to do konieczności wprowadzenia regulacji prawno-podatkowych. Chodzi bowiem o naszą przyszłość i zdrowie.
Jaką drogę wybrać, aby nie popełnić norweskich błędów? Jak wykorzystać rzeczywisty potencjał „elektryków” tak, by każdy był zadowolony? O tym opowiedzą nam eksperci w kontynuacji artykułu.