Czasy Covida demaskują siłę dezinformacji
Pandemia zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się fake newsów. Okazuje się, że Polacy informacje o wirusie pozyskują głównie z internetu. Osoby bez wykształcenia medycznego podważają zagrożenie a nawet samo istnienie koronawirusa.
Skąd ta dezinformacja?
Wielokrotnie na portalu zwracaliśmy uwagę na olbrzymią skalę problemu dezinformacji szczególnie w sieci. Zjawisko fake newsów oraz manipulacji faktami to poważny problem w całym „medialnym” świecie. Zagrożenie kłamstwem w Internecie obecnie jest jeszcze większe z co najmniej z dwóch powodów:pracy zdalnej części społeczeństwa,
— pracy zdalnej części społeczeństwa,
— chaosu informacyjnego związanego z wciąż aktualizowanymi badaniami na temat wirusa SARS-CoV-2
Praca zdalna
Statystyki udostępniane w raportach GUS „Społeczeństwo informacyjne” oraz „Wpływ pandemii COVID-19 na wybrane elementy rynku pracy w Polsce w drugim kwartale 2020” przedstawiają, że w dobie wysokiej ilości zakażeń część pracodawców i pracowników decyduje się pracować zdalnie.
Z raportu wynika także, że praca zdalna to domena zawodów związanych z informacją, edukacją społeczeństwa oraz działalnością naukową. W oparciu o te statystyki oraz obecną sytuację (zamknięcie większości placówek oświatowych) można postawić hipotezę, że Internet i informacje w sieci odgrywają olbrzymią rolę w funkcjonowaniu dużej części społeczeństwa, szczególnie młodego pokolenia. Zdalna praca i nauka powodują jeszcze większe narażenie na dezinformację i kłamstwa. Koronawirus pokazał ogrom siły dezinformacji oraz kłamstw pisanych w sieci.
Sprzeczne informacje o SARS-CoV-2
Powyższe zestawienie ukazuje, że w 2020 roku niemal każdy poszukiwał informacji na temat koronawirusa. Głównym źródłem informacji w przypadku osób młodszych jest właśnie Internet, w dalszej kolejności telewizja i portale społecznościowe. Strony internetowe natomiast nie są głównym źródłem informacji dla osób starszych.
W związku z drugą falą koronawirusa i coraz bardziej restrykcyjnymi obostrzeniami, nastroje społeczne Polaków są negatywne. Można to zaobserwować podczas śledząc debatę publiczną w mediach lub rozmowy i komentarze na forach internetowych. Coraz częściej można przeczytać treści o tym, że pandemia nie istnieje,
a działania rządzących mają na celu wprowadzanie dyktatury i kontrolę społeczeństwa. Jakiś czas temu publikowaliśmy na portalu, że obowiązkowe szczepienia na koronawirusa to fake news, a także przedstawialiśmy, jak przebiega manipulacja danymi w oparciu o prace portalu antyfake news’owego demagog.pl. Mimo działań wielu podmiotów zwalczających kłamstwo w sieci, wciąż pojawiają się głosy znanych osób podważających istnienie lub zagrożenia jakie niesie ze sobą rozwój pandemii.
Celebryci odwołują pandemię
Znana wokalistka, Edyta Górniak od jakiegoś czasu publikuje na swoich profilach w mediach społecznościowych materiały i transmisje, w których neguje między innymi wiarygodność osób leżących w szpitalnych łóżkach chorych na COVID-19.
Temat koronawirusa generuje dużą liczbę fake newsów z co najmniej kilku powodów:
- jak można przeczytać na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia, pandemia niesie zagrożenie dla wszystkich, ale w szczególności:
„…najbardziej narażone na rozwinięcie się ciężkiej postaci choroby i zgon są osoby starsze, z obniżoną odpornością, które chorują na inne choroby, w szczególności przewlekłe (np. cukrzycę, choroby układu sercowo-naczyniowego, zaburzenia neurologiczne). Zachorowania wśród dzieci są bardzo rzadkie.” | Źródło: nfz.gov.pl, najczęściej zadawane pytania w związku z koronawirusem
- wiele osób zakażonych wirusem SARS CoV-2 przechodzi go bezobjawowo, lub z lekkimi objawami:
„Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok.15-20% osób. Do zgonów dochodzi u 2-3% osób chorych. Prawdopodobnie dane te zawyżone, gdyż u wielu osób z lekkim przebiegiem zakażenia nie dokonano potwierdzenia laboratoryjnego.” | Źródło: nfz.gov.pl, najczęściej zadawane pytania w związku z koronawirusem
- każdego miesiąca naukowcy dokonują nowych odkryć związanych z samym koronawirusem, czasem stojących w opozycji do wcześniej publikowanych wyników badań.
Musimy pamiętać, że głównym zagrożeniem związanym z pandemią koronawirusa jest nasza niewiedza na temat jego wpływu na organizm człowieka. Możemy spotkać się z wieloma informacjami o lekkim przebiegu choroby oraz małej liczbie zgonów, jednak nie wolno zapominać o szacunkowych danych mówiących o obecności również ciężkich przypadków, powikłaniach pochorobowych, które mogą skutkować nawet śmiercią.
Gdzie szukać informacji?
Najbardziej wiarygodnym źródłem informacji są eksperci – wirusolodzy, jak również osoby stojące na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem.
Nie możemy dostrzec choroby bez badań naukowych oraz obserwacji skutków zakażenia. Warto zatem swoją wiedzę na temat choroby opierać o wiele źródeł naukowych oraz relacji osób, które COVIDA przeszły, szczególnie w cięższej postaci.
Należy korzystać z rzetelnych źródeł informacji narodowych oraz międzynarodowych na przykład:
- Ministerstwo Zdrowia,
- Główny Inspektorat Sanitarny,
- WHO.
Warto też przyglądać się wynikom badań i analizować je pod kątem poprawności prowadzenia analiz i wiarygodności samych badaczy.Ważna jest także data publikacji i przeprowadzania badań. Nowe wyniki analiz to także efekt nowych informacji jakie uzyskujemy o chorobie. Niezależnie jednak od badań wiadomo, że podstawowym narzędziem do walki z wirusem jest zdrowe odżywianie, częste mycie rąk, utrzymanie dystansu społecznego oraz dezynfekowanie sprzętu wspólnego użytku. I co najważniejsze solidarność społeczna. Dbajmy o siebie oraz innych, bardziej narażonych na negatywny przebieg choroby.